Wiele z moich pacjentek ma insulinooporność i pytanie co wtedy z dietą? Może nie zabrzmię do końca poprawnie politycznie jako dietetyk, ale nie każę trzymać diety na 100 procent w święta, na to mamy cały rok.
Zawsze staram się dostosować dietę do możliwości i zasobów danej osoby, zwłaszcza osoby, która dopiero wchodzi w świat zdrowego odżywiania pod IO i uczy się powoli, ale dzięki temu sukcesywnie zmienia i utrwala(!) swoje nawyki. Od takiej osoby nie będę wymagała, aby robiła gryczanych pierogów, nie spróbowała piernika czy sałatki jarzynowej bez majonezu, bo uważam, że jest to jednak mało realne 🙂

🌸 Jeśli zjemy karpia czy śledzie w śmietanie (białko i tłuszcz), pierogi (bogate w węglowodany) i na koniec piernika czy kawałek sernika to nie uczyni to jakiegoś wielkiego dramatu.
🌸 Skup się na połączeniu produktów z wigilijnego stołu w miarę rozsądny posiłek i niestety, ale tutaj będę już dość stanowcza, zachowaj wstrzemięźliwość po zakończonym posiłku. Każdy kolejny kęs powoduje, że trzustka zaczyna wariować w połączeniu jeszcze z alkoholem, dlatego gdy dochodzi aspekt zdrowotny w diecie redukcyjnej zalecam trzymać się tej fundamentalnej zasady, jaką jest: stawianie konkretnie zaznaczonych granic między rozpoczęciem, a zakończeniem posiłku, nie robimy ucztowania trwającego nieprzerwanie przez 2-3h, bo to niestety stymuluje trzustkę do nieustannej pracy.
🌸 Zamiast fit potraw, postaw na rozsądne podejście: w obrębie 1 posiłku do 40 min konsumowania i kolejny posiłek po 3 h, a nie na zasadzie, że se stoi to se zjem, tam skubnę i tym popije 😉

 

SKÓCONY DEKALOG ŚWIĄTĘCZNEJ ROZPUSTY 😀

  1. Głodówka na cały dzień przed wigilijną kolacją, a potem pochłonięcie wszystkiego co stoi na stole obfitości nie jest dobrym pomysłem.Od początku dnia zjedz wcześniej zaplanowane niewielkie, ale pełnowartościowe posiłki.
    2. Unikaj przejadania się, gdy sytuacja wymaga odpięcia guzika w spodniach to znak, że lekko przegiełaś z ilością jedzenia i wystarczy przestać jeść niż odpinać kolejny guzik w dół 😉
    3. Nie marnuj kalorii na zapychacze (np. do sałatki jarzynowej na święta zastanów się czy 2/3 kromki chleba są potrzebne?), nie jedz też niczego z przyzwoitości „bo tak wypada”.
    4. Wypijane kalorie liczą się tak samo, tyczy się to zarówno gazowanych napojów, jak i grzańca, czy herbaty z miodem.
    5. Pamiętaj, że możesz przestać w dowolnym momencie, nie istnieje sytuacja, w której ‚przestaje się opłacać’ objadanie kolejną porcją sernika czy 19-nastym pierogiem, zwłaszcza jeśli do tej pory byłaś na diecie redukcyjnej.
    6. Bądź osobą zaangażowaną w ogarnianie mieszkania, sprzątanie i szykowanie kolacji wigilijnej, bardziej opłaci Ci się ‚aktywna’ pomoc zwiększająca Twoją spontaniczną aktywność fizyczną (NEAT!) niż siedzenie na kanapie i przełączanie kanałów w poszukiwaniu kolęd 😉
    7. Dokładne, powolne gryzienie i skupienie na jedzeniu czyli tzw. mindful eating sprawi, że szybciej się nasycisz. Niech żołądek ma szansę zawiadomić mózg, że już się napełnił.
    8. * Jeśli po wieczerzy wigilijnej poczujesz ciężkość możesz skorzystać z kropli żołądkowych i wspomóc się herbatkami ziołowymi: mięta, rumianek, mniszek lekarski, napary z dodatkiem kopru włoskiego, pokrzywy, czy napar z imbiru

 

Na koniec…

JAK RADZIĆ SOBIE Z USZCZYPLIWYMI KOMENTARZAMI INNYCH?

Często ludzie komentują wybory innych ze względu na siebie, bo potrzebują bronić swoich przekonań, że np. zdrowy styl życia to taka nowomoda, a sami nie potrafią sobie poradzić z pohamowaniem się przed jedzeniem słodyczy i mają problemy zdrowotne, a jeśli Ty dodatkowo nie chcesz w tym współuczestniczyć to najzwyczajniej razi to w oczy osoby, które nie uznają zdroworozsądkowego podejścia do diety i swoich postanowień. Stawiaj siebie na pierwszym miejscu. Dobra, dobra, wiem jak to wygląda z babciami, no bo w końcu jak to babci odmówić 😄 Jednak w innych przypadkach zadaj sobie pytanie, czy jeśli tak niegrzecznie jest odmawiać innym to czy wówczas SOBIE i swoim celom i postanowieniom jest grzecznie odmawiać? Pamiętaj, TO NIE JEST TWÓJ PROBLEM, ŻE KTOŚ MA PROBLEM Z TYM CO TY JESZ! 

Ta sentencja nie odnosi się tylko do jedzenia, ale sprawdza się na wszystkich innych płaszczyznach życia, jak decyzja z pójściem na studia czy obranie innej drogi, spokojne życie na etacie, małżeństwo i zakładanie rodziny czy własny biznes, życie chwilą i podróżowanie po całym świecie ze swoim kotem 😁 – nikt za Ciebie życia nie przeżyje, można sugerować się podpowiedziami i opiniami innych osób, ale to my ponosimy konsekwencje mniejszych czy większych wyborów. Dlatego zastanów się czy chcesz stawiać się w pozycji osoby, która ustępuje innym nawet w tak ‘błahej’ kwestii jaką jest to co spożywasz. Masz prawo do decydowania na co masz ochotę, ile chcesz zjeść, kiedy powiedzieć basta i kropka.

Na koniec podsumowując- nie daj się zwariować z tą całą dietą, ale jednocześnie spróbuj nieco zmienić myślenie z „dziś jemy tak, jakby jutra miało nie być – na dziś jedzmy tak, żeby jutro też nie musieć się z tym źle czuć” 😉

A gdybyś potrzebował/a mojej pomocy we wprowadzeniu i utrwaleniu zmian żywieniowych w swoim życiu, poprawie swojego zdrowia zapraszam serdecznie do współpracy w Nowym Roku!

Buziaki, AGATAKI! ❤
I WESOŁYCH ŚWIĄT!